- autor: mlody209, 2010-10-21 16:27
-
10. kolejkę ligowych pojedynków rozegrały wostatnich dniach drużyny walczące o punkty w tarnowskiej „okręgówce”. O komentarz do uzyskanych w niej rezultatów poprosiliśmy trenera Radłovii Radłów, Mirosława Sułka.
- Praktycznie jedynym wynikiem, który był dla mnie absolutnie do przewidzenia, było w tej kolejce zwycięstwo Rylovii Rylowa w Pogórskiej Woli. Rylovia jest bowiem dla mnie jednym z faworytów do awansu, zespołem, który cały czas gra swoją piłkę i któremu rzadko przytrafiają się słabsze występy. Każde praktycznie rozstrzygnięcie możliwe było w konfrontacji Pagenu Gnojnik z Iskrą Łęki. Na chwilę obecną są to według mnie dwie najsłabsze drużyny „okręgówki”, no a Pagen musiał przecież kiedyś w końcu zdobyć komplet punktów. Największą niespodzianką tego sezonu jest dla mnie Zorza Zaczarnie. Beniaminek rozpoczął sezon niezbyt udanie, ale z każdym meczem się rozkręca i jego wygranej z Ciężkowianką można było się spodziewać. Trenerem w Zaczarniu jest mój kolega, Filip Król, dlatego życzę tej drużynie jak najlepiej. Absolutnie nie spodziewałem się, że Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska będzie w stanie wywalczyć choćby punkt w meczu zWisłą Szczucin. Graliśmy ostatnio z oboma tymi drużynami i zdecydowanie lepsze wrażenie pozostawiła po sobie Wisła; uważam że jest to zespół z najwyższą kulturą piłkarską w klasie okręgowej. Bardzo zaskoczyła mnie porażka na własnym boisku Jadowniczanki Jadowniki z Drwinką Drwinia. Drwinka jest dla mnie drużyną nieobliczalną; tydzień temu przegrała u siebie z Dunajcem Zbylitowska Góra, teraz wygrała z liderem. Wydawało mi się, że Jadowniczanka jest na tyle klasowym zespołem, że tego typu „wpadki” nie będą się jej zdarzać. Stało się jednak inaczej i nie ukrywam, że jestem pod dużym wrażeniem postawy Drwinki. Sporą niespodzianką była dla mnie również porażka Unii Les-Drób Niedomice z Wisłą Grobla. Wydawało się, że zespół z Niedomic po słabym początku zaczyna grać własnym rytmem, o czym najlepiej świadczyć mogło wysokie zwycięstwo z Tarnovią. OWiśle rzecz jasna nie mogę powiedzieć, że jest to byle jaki zespół. Spadkowicz grał jednak dotychczas „w kratkę”, u nas niczym nie zachwycił i nie spodziewałem się, że stać go będzie na tak pewne zwycięstwo w Niedomicach. Prowadzonej przeze mnie Radłovii, nie wiodło się ostatnio najlepiej. W nasze poczynania wkradło się trochę zwątpienia i brakowało nam zadziorności z grze. Przed spotkaniem w Zbylitowskiej Górze powiedziałem chłopakom, że jest to dla nas mecz ostatniej szansy na przełamanie się. Przystąpiliśmy do tego pojedynku zmotywowani, wiedząc że potrzebne nam są punkty. Założeniem było zwycięstwo i cel ten udało nam się osiągnąć. Nasza para napastników: Krzysiek Smoleń i Rafał Kijak, zaprezentowała w tym spotkaniu stuprocentową niemal skuteczność, prawie każdy ich strzał kończył się bramką. Z pewnością był to w naszym wykonaniu dobry mecz, zwłaszcza w przodzie.
źródło: Dziennik Polski